Aktualności

Polskimi śladami po Ukrainie

W V rocznicę beatyfikacji bł. s. Marty Wieckiej, wierni z parafii p.w. św. Michała Archanioła w Skaryszewach (pow. Starogard Gdański, diec. pelplińska) zorganizowali pielgrzymkę na Ukrainę Zachodnią.  W  pielgrzymce tej uczestniczyła również grupa z Gostynina.

 

Błogosławiona s.Marta Wiecka ur. się w Nowym Wiecku w parafii Skarsszewy. Miejscem docelowym pielgrzymujących był Śniatyń, miejscowość leżąca w dawnym powiecie stanisławowskim, gdzie na miejscowym cmentarzu spoczywa bł. Marta. W pielgrzymce uczestniczyło dwóch kapłanów – proboszcz parafii p.w. Miłosierdzia Bożego z Gostynina – ks. Sławomir Wiśniewski oraz wikariusz parafii Skarszewy – ks. Kamil Sobiech. Wraz z nami pielgrzymowały również dwie siostry ze Zgromadzenia Sióstr Miłosierdzia (popularnie zwane szarytki) z Chełmna, w którym to zgromadzeniu realizowała swoje powołanie bł. Marta.

Po ukończeniu 18 roku życia Marta Wiecka wraz z koleżanką wyjechały z Pomorza do Krakowa. W kwietniu 1893 r. wstąpiły do Zgromadzenia sióstr szarytek. Charyzmatem  tego  Zgromadzenia jest posługiwanie w szpitalach przy ciężko chorych. Siostra Marta pracowała w Bochni, we Lwowie oraz w Podhajcach. W 1902 r. rozpoczęła swoją posługę w szpitalu śniatyńskim na Ukrainie. Odznaczała się wielkim poświęceniem w niesieniu pomocy cierpiącym i ciężko chorym pacjentom. Bardzo często posługę miłosierdzia wiązał z niesieniem pomocy duchowej. Swoją służbą, pełną dobroci i miłości przybliżała wielu ludzi do Boga. Niosła im również pocieszenie w ostatnich chwilach życia. W 1904 r. dobrowolnie podjęła się pracy przy dezynfekcji sali, w której przebywała chora na tyfus plamisty. Zastąpiła w tej pracy salowego – młodego męża i ojca. Niestety zaraziła się tą ciężką chorobą. Była tak znaną i lubianą siostrą, że całe społeczeństwo Śniatynia modliło się pod szpitalem o jej powrót do zdrowia. W świątyniach modlili się także wyznawcy różnych religii: grekokatolicy, prawosławni, katolicy i żydzi. Modlili się o zdrowie dla – jak mawiali – swojej Matuszki. Niestety – Bóg chciał inaczej, s. Marta odeszła do Pana po wieczną nagrodę za swoją pełną miłości służbę Bogu w chorym, cierpiącym człowieku.

28 maja 2008 r. podczas uroczystej mszy św. we Lwowie, której przewodniczył kard. Tarcisio Bertone, Sekretarz Stanu Stolicy Apostolskiej, dokonał się akt beatyfikacji siostry Marty Wieckiej. W tym roku uroczyście w parafii, w której spoczęły jej doczesne szczątki odbyła się uroczystość w V rocznicę beatyfikacji i 20 rocznicę odzyskania kościoła w parafii Śniatyń, w której to uczestniczyliśmy.

Zanim jednak dotarliśmy do Śniatynia (a był to przedostatni dzień naszego pielgrzymowania), odwiedziliśmy ciekawe miejsca na Ukrainie, związane z historią narodu polskiego.

Pielgrzymkę rozpoczęliśmy 21 maja. Jeszcze w Polsce zwiedziliśmy przepiękne stare miasto w Zamościu, wpisane na listę Światowego dziedzictwa UNESCO. Na nocleg dotarliśmy już do Lwowa. Następnego dnia nasze zwiedzanie rozpoczęliśmy od eucharystii w katedrze lwowskiej. To miejsce – jak zapewne wszyscy pamiętamy – szczególnie mocno zapisało się w historii naszego narodu. Podczas potopu szwedzkiego, król Jan Kazimierz złożył śluby, oddając Rzeczpospolitą w opiekę Matki Bożej. Wyciszeni i pełni skupienia myślą niemalże przywoływaliśmy to wspaniałe, historyczne wydarzenie. Ubogaceni pięknem katedry lwowskiej i modlitwą zwiedzaliśmy piękny Lwów. Piękny, ale wymagający nieustannej restauracji zabytków. Radzieckie rządy doprowadziły bowiem do utraty jego świetności. Byliśmy na cmentarzu Łyczkowskim, na którym spoczywa wielu wybitnych, zasłużonych dla Ojczyzny polaków: m.in. Maria Konopnicka, Gabriela Zapolska, Stefan Banach, założyciel Banku – Stefan Stelczyk i wielu innych. Z ogromnym wzruszeniem nawiedziliśmy cmentarz Orląt Lwowskich, miejsce wiecznego spoczynku obrońców Lwowa, którzy w 1918 oddali życie w obronie Ojczyzny. Zginęli u progu rozpoczynającego się życia. Zginęli za polski Lwów. Miejsce to często jest nazywane Campo Santo, czyli miejsce święte dla Polaków.

W trzecim dniu szlak pielgrzymkowy wiódł nas ku południowym rubieżom dawnej Rzeczypospolitej. Po drodze zatrzymaliśmy się w najświętszym miejscu prawosławia. Nawiedziliśmy Ławrę Poczajowską. To unikatowy w skali światowej zespół  cerkwi prawosławnych. Późnym popołudniem dotarliśmy do Krzemieńca, gdzie urodził się Juliusz Słowacki. Po mszy św. odprawionej w miejscowym kościele zwiedziliśmy dom rodzinny naszego wieszcza. Pani przewodnik, mówiąc piękną polszczyzną, z nutką akcentu kresowego, przekazała nam najciekawsze informacje z życia poety.

Ostatnim akcentem zwiedzania w tym dniu była fortyfikacja Zbaraża. W 1649 r. Książę Jeremi Wiśniowiecki przez długie dni powstrzymywał ataki połączonych sił kozacko – tatarskich pod dowództwem samozwańczego hetmana Bohdana Chmielnickiego. Wydarzenia te barwnie opisał Henryk Sienkiewicz w powieści „Ogniem i mieczem”. Nocowaliśmy w Czerniowcach – miejscowości na Bukowinie, niedaleko granicy z Rumunią.

24 maja nasza grupa zwiedziła dawne twierdze, które broniły południowych rubieży Rzeczpospolitej przed nawałą turecko – tatarską. Pierwszą była twierdza w Chocimiu. Piękny zamek górny i dolny, położony na niedostępnej skale nad Dniestrem, z której roztaczają się piękne widoki na zakola tej rzeki. Pod murami twierdzy chocimskiej w 1621 r. hetman Karol Chodkiewicz  skutecznie stawi opór nawale tureckiej na czele połączonych sił polsko – kozackich. Kolejne świetne zwycięstwo pod Chocimiem odniósł w 1673 r. hetman Jan Sobieski, późniejszy król Polski. Następnie przeprawiliśmy się za Dniestr, zwiedziliśmy ruiny okopów św. Trójcy i udaliśmy się do Kamieńca Podolskiego. Mszę św. sprawowaliśmy w kamienieckiej katedrze. Podziwialiśmy zamek widoczny z oddali oraz snuliśmy refleksje patriotyczne przy pomniku Michała Wołodyjowskiego. Wędrując kamieniecką starówką dotarliśmy do zamku. Pięknie odrestaurowanego. Z wysokości murów widać było wyraźnie, jak naturalną obroną twierdzy kamienieckiej była rzeka Smotrycz, opasująca całe miasto.  

W piątym dniu pielgrzymki udaliśmy się do Śniatynia. Pobyt w tej miejscowości rozpoczęliśmy od nawiedzenia cmentarza i modlitwy przy grobie bł. s. Marty Wieckiej. Następnie udaliśmy się do śniatyńskiej świątyni, gdzie znajduje się kaplica poświęcona bł. Marcie. Na uroczystość przybyło wielu pielgrzymów z odległych miast Ukrainy, Białorusi i Słowacji. Mieliśmy możliwość spotkania i  rozmowy z siostrami szarytkami z odległego Charkowa na Ukrainie i Brześcia z Białorusi.

Uroczystej eucharystii, sprawowanej w jęz. ukraińskim, przewodniczył Biskup pomocniczy ze Lwowa – Bp Leon Mały. Posiłek przygotowany przez miejscowych parafian (starczyło dla wszystkich) i rozmowa z pielgrzymami były zwieńczeniem uroczystości śniatyńskich.

Powrotna droga do Lwowa  okazała się „drogą przez mękę”. Stan drogi krajowej z południa Ukrainy do Lwowa nawet rudno opisać. To trzeba po prostu zobaczyć. Wyrwy w asfalcie olbrzymie, do 20 cm głębokości, miejscowi jeżdżący slalomem. Nasz autokar mijali raz z lewej, raz z prawej strony. Piękny kraj, wspaniałe zabytki, ale gości z Europy nie widać. Mówi się, że na Ukrainę pojedziesz samochodem, wrócisz pieszo. Samochód zostanie zniszczony z powodu tragicznego stanu dróg.

Ostatniego dnia – w niedzielę – po mszy św. sprawowanej w kościele franciszkańskim p.w. św. Antoniego we Lwowie wróciliśmy do Ojczyzny. Jeszcze raz spacer po starówce zamojskiej. Obiad, kawa i ciastko na starym rynku Zamościa. Do domu dotarliśmy od. 23.00. Zmęczeni, ale szczęśliwi. I wdzięczni Bogu oraz ludziom za dar pielgrzymowania po Ukrainie.       

Stanisław Adamski, uczestnik pielgrzymki

 {gallery}ukraina{/gallery}

Dodaj komentarz