Aktualności

Droga Krzyżowa ulicami Gostynina

 

W piątek 22 marca ulicami naszego miasta przeszła kolejny raz Droga Krzyżowa.

 

W tym roku miejska droga krzyżowa wyruszyła z parafii św. Marcina do Miłosierdzia Bożego. Podczas mszy św. poprzedzającej Drogę Krzyżową,  ks. Paweł Czarnecki mówił, że Jezus został skazany na śmierć ponieważ się naraził. Wiedział kim jest, a naraził się mówiąc głośno, że jest Synem Bożym. – Obyśmy dzisiaj podczas tej drogi krzyżowej przypomnieli sobie, czego mamy strzec i kogo bronić – mówił kapłan.

Tuż przed wyjściem na ulice miasta ks. dziekan Ryszard Kruszewski mówił, że gromadzimy się na nabożeństwie drogi krzyżowej, aby patrząc na Jezusa, pochylić się nad naszą wiarą. –„Wyruszamy w drogę, która z pustyni przez cierpienie prowadzi ku pełni życia. Jezusowa droga krzyżowa to szlak wiary ku przyjaźni z Bogiem. Chcemy pogłębić swoją wiarę, dlatego patrzymy na czternaście stacji Jezusowej drogi, jako na czternaście niezwykle cennych lekcji o wierze, czternaście lekcji o zagrożeniach wiary, lekcji, które ociekając krwią, przeprowadził nasz Mistrz” – mówił ks. dziekan.

Wraz z nami „wędrowali” poprzez wspomnienie w rozważaniach: gostynińscy kapłani męczennicy: ks. kan. Apolinary Kaczyński, ks. Stanisław Krystosik, ks Antoni Dubas, ks. Kazimierz Stankiewicz, bł. Jan Paweł II, bł. Ks. Jerzy Popiełuszko, św. Joanna Berenta Molla. Płoccy biskupi, męczennicy z Działdowa  bł. Abp Antoni Julian Nowowiejski i bł. Bp Leon Wetmański, bł. Karolina Kózkówna, św. Maksymilian Kolbe, św. s. Faustyna, sługa Boży kard. Stefan Wyszyński, bł. Klara Luce Badano, św. Edyta Stein, bł. Matka Teresa z Kalkuty, św. Franciszek i współcześni męczennicy.

W rozważaniach wspominano m.in. trzech gostynińskich księży zamordowanych przez hitlerowców w Woli Łąckiej w 1939 roku, błogosławionych biskupów płockich, którzy pokazali, że niesienie krzyża nie zawsze jest łatwe i proste szczególnie, gdy z tego powodu doświadcza się szykan, obelg, zniewag. Przypomniano słowa wypowiedziane przez ks. kard. Stefana Wyszyńskiego i ks. Jerzego Popiełuszkę. Prymas Tysiąclecia mawiał – “Każda rzecz wielka musi kosztować i musi być trudna. Tylko rzeczy małe i liche są łatwe”. To, jakimi ludźmi się staniemy, zależy w głównej mierze od nas samych.

Błogosławiony ks. Jerzy modlił się, prosił i żył słowami św. Pawła apostoła “Nie daj się zwyciężyć złu, lecz zło dobrem zwyciężaj”. Tak czynił aż do końca.

Podczas ostatniej czternastej stacji mówiono o prześladowanych chrześcijanach na całym świecie. Oprócz wielkiego ryzyka utraty życia i zdrowia chrześcijanie narażani są na codzienne szykany, dyskryminację, utratę prywatnego mienia. Za publiczne wyznawanie wiary grozi więzienie, obóz pracy albo kara śmierci. Aresztowani z powodu wiary – miesiącami, a czasem latami przetrzymywani są bez oficjalnych zarzutów, procesu, często w bardzo ciężkich warunkach, bez opieki medycznej. 

Krzyż niosły różne grupy społeczne i koła parafialne. Szkoda, że przy niektórych stacjach gdyby nie strażacy i starsi ministranci, to nie miałby ktoś nieść krzyża.

Na koniec drogi krzyżowej proboszcz parafii Miłosierdzia Bożego ks. Sławomir Wiśniewski podziękował wszystkim, którzy przyczynili się do zorganizowania przemarszu. Przypomniał, że mamy Rok Wiary. Odniósł się do rozważań ze stacji V, kiedy to wierni usłyszeli o odwadze przyznania się do Chrystusa. Pytał, czy dziś my bylibyśmy w stanie pomóc Jezusowi w dźwiganiu krzyża. Podkreślał, że obecność na Drodze Krzyżowej w ten mroźny wieczór to już jest odważne przyznanie się do Chrystusa. Oby tylko nie zabrakło nam odwagi w codziennym dźwiganiu krzyża swoich obowiązków, wierności przykazaniom, autentycznym życiu wiarą.

Wszystkim obecnym serdecznie dziękujmy za udział, skupienie, modlitwę, dźwiganie krzyża.

{gallery}Wielkipost{/gallery}

Dodaj komentarz