„Nie wyście Mnie wybrali, ale Ja was wybrałem i przeznaczyłem was na to, abyście szli i owoc przynosili i by owoc wasz trwał” (J 15,16) 

 

     Kiedy w czasie rekolekcji rozmawiałem z  nadzwyczajnymi szafarzarzami, wszyscy oni podkreślali to poczucie zostania wybranym. Mnie też od początku owo poczucie towarzyszyło i w zasadzie uniemożliwiało dokonanie innego wyboru. Bo skoro On mnie wybrał….

    To uznanie „wybraństwa” nie łączy się z jakąś dumą, nie daje żadnych podstaw do zarozumialstwa, do poczucia wyższości. Wręcz przeciwnie, uczy pokory i nakazuje służyć tak, by przynosić owoce. Oto moja droga, być może rozpoczęta przed kilkunastu laty, kiedy próbowałem w Gostyninie stworzyć Liceum Katolickie. A może wstąpiłem na nią znacznie wcześniej?

    Przepełniony takimi myślami uczestniczyłem w styczniowych spotkaniach w płockiej Metanoi z księżmi przygotowującymi nas do tej szczególnej posługi: ks. dr A. Rojewskim, ks. dr T. Lewickim, ks. dr D. Piskorskim, ks. mgr P. Grzywaczewskim. Te spotkania przybliżyły mnie nie tylko do tego, by pełnić tę szczególną posługę nadzwyczajnego szafarza, ale nade wszystko zbliżyły mnie do Tego, który mnie wybrał.
    Umocnił mnie nadto udział w rekolekcjach nadzwyczajnych szafarzy, które odbyły się w Niepokalanowie w dniach 19 – 21 lutego. Prowadzili je ks. dr Mirosław Milewski, wikariusz generalny i kanclerz Kurii Diecezjalnej oraz ks. mgr Roman Bagiński, dyrektor wydziału duszpasterskiego płockiej Kurii, opiekun szafarzy.  Niezwykłe miejsce (genius loci, o którym mówił, głosząc Słowo Boże, ks. kanclerz) – Kaplica św. Maksymiliana Marii Kolbego nadawała rekolekcjom niezwykły charakter. Oto w tym miejscu, przed tym ołtarzem msze odprawiał Święty Męczennik. Ten, który nie zawahał się oddać swoje życie za innego człowieka.
    W tym właśnie szczególnym miejscu 21 lutego otrzymaliśmy z rąk Jego Eminencji Biskupa Płockiego Piotra Libery posługę nadzwyczajnego szafarza Komunii Świętej.

                                                                                                               Andrzej F. Ziółkowski

 

Dodaj komentarz